W klasycystycznym wnętrzu czują się doskonale. Nie jak barbarzyńcy i intruzi, lecz spójny, choć charakterystyczny, element otoczenia. Zestawienie współczesnego designu z wnętrzem noszącym ślady przeszłości nie ma w sobie nic z pozerskiego zadęcia. Podobne działania podejmuje się na świecie często, a adaptacja trendu pozwoliła meblom z portfolio MDD odsłonić kolejną ze swych twarzy.
Miejscem akcji jest warszawska Królikarnia. Projekt pałacu stworzony w XVIII wieku przez Dominika Merliniego inspirowany był najlepszym ówczesnym wzorcem – Villą Rotonda Andrei Palladiego. Całość realizuje stanisławowski postulat oszczędności wyrazu, równowagi i statyczności.
Tak jak trzeba
Pierwszym lokatorem Królikarni był Karol de Valery Thomatis, dyrektor warszawskich teatrów, zaproszony do Polski przez Stanisława Augusta Poniatowskiego. „Król Staś”, w dowód uznania, nadał Włochowi tytuł hrabiowski i sprezentował posiadłość. Władca osobiście pojawił się na uroczystości wkopania kamienia węgielnego, a gospodarz sfinansował z tej okazji zaślubiny „dwunastu ubogich, acz cnotliwych panien z dwunastoma zawsze trzeźwymi czeladnikami”.
Kolekcja Grace swoją linią przywodzi na myśl styl dawnych, wysmakowanych wnętrz. Pierwsze skrzypce gra wyraziste, przyciągające spojrzenia siedzisko, nadające całości charakter rzeźby. Minimalistyczny stelaż wzmacnia to wrażenie. Dobrze przemyślane proporcje tworzą spójną z pomieszczeniami Królikarni całość.
Mesh to akcent współczesny. Wysokie oparcie tworzy akustyczną niszę i zachęca tym samym, by nie tylko przysiąść w fotelu, lecz poczuć się jak u siebie.
W centrum zainteresowania
Thomatis nie skupiał w Królikarni wyłącznie kultury wysokiej. Stworzył miejsce rozrywek elit, nie tylko warszawskich. Jego spadkobiercy sprzedali pałac Radziwiłłom, którzy przechowywali tu kolekcję dzieł sztuki. W okresie międzywojennym Królikarnia zyskała nowe oblicze: dochód z przyjęć organizowanych przez hrabinę Martę Krasińską przekazywano na cele dobroczynne, a w pałacowym parku spacerowali pensjonariusze Towarzystwa Opieki nad Nieuleczalnie Chorymi.
Sala Okrągła – po odbudowie zniszczonego w czasie wojny pałacu – odzyskała swój pierwotny charakter. To najbardziej reprezentacyjna część budynku, nic więc dziwnego, że właśnie tu stanęła efektowna, a przy tym spełniająca wymogi minimalizmu lada Alpa. Prosta forma broni się. Nie przytłacza jej ani kolumnada, ani marmurowanie i zdobienia.
Lada recepcyjna często stanowi najmocniejszy element pomieszczenia, w którym została umieszczona. Alpa ma wszelkie predyspozycje, by grać rolę główną.
Technika i proporcja
Dzisiejsza Królikarnia doskonale łączy przeszłość i teraźniejszość. W klasycznych wnętrzach oraz pałacowych ogrodach nadal prezentowane są prace Dunikowskiego, eksponaty z kolekcji Muzeum Narodowego oraz wystawy dzieł sztuki nowoczesnej. Odbywają się tu nieszablonowe przedsięwzięcia, takie jak koncerty o brzasku czy letnie kino.
Biurka Ogi i krzesła z kolekcji New School stworzyły nowoczesną przestrzeń pracowniczą. Dzisiaj nie stanowi ona miejsca, w którym trzeba „odsiedzieć” odpowiednią liczbę godzin, lecz staje się miejscem niestandardowych działań. Ergonomiczne i wspierające naturalną kreatywność organizmu meble to podstawa.